czwartek, 20 sierpnia 2015

ale cisza...

No przyznam się, że ostatnio złapałam lenia, ale to nie przez to zaniedbałam bloga, a przed problemy zdrowotne Lili.
Zacznijmy od początku dnia 8 sierpnia (tzn, jak wstałam, więc dla mnie początek dnia w ten dzień był może o 14 ?) no ale mniejsza z tym , bo nie o spaniu miało być a o pewnym problemie, którego dopatrzyłam się, gdy jak codziennie ''rano'' dostrzegłam psa leżącego na poduszce koło mojej głowy ty razem liżącego i cięgle podgryzającego ogon.. wzięłam ją na spacer, żeby się wyluzowała i zapomniała 'o problemie', ale do całej historii dochodzi jeszcze cieczka (sterylizujemy się na wiosnę). Cały dzień minął nam (w zasadzie pół) ''nie rusz'' ''feeee'' ''zostaw'' ''niewolno'' i tak do ok 21 kiedy ukazał mi się zakrwawiony ogon - nie był to jakiś strumień krwi czy coś, ale po prostu tak go podgryzała, że sobie zrobiła okropne kuku.. W żaden sposób nie pozwoliła się dotknąć, piszczała niemiłosiernie podczas delikatnego dotykania samej sierści na ogonie. Od razu napisałam na Łódzkich grupach o dobrego weterynarza, który przyjmuje w niedziele jednak ogon nocy by chyba nie przeżył więc zaczekałam na moją mamę, aż wróci z pracy i jeszcze w nocy pojechałyśmy do weterynarza. Na miejscu byłyśmy chyba o 1...

Wielka panika zaraz po delikatnym dotknięciu ogona, jedynym sposobem, aby porządnie opatrzyć ranę było tylko i wyłącznie zgolenie go od dołu.
Diagnoza - reakcja alergiczna.
3 wizyty u weterynarza (koszmar dla mojego portfela) - pewnie wielu z was uzna, że nie jest to jakaś wielka suma, jednak jak dla przeciętnej nastolatki, która sama utrzymuje psa, a pieniądze zbiera podczas sezonu przy zbieraniu owoców to kolejne -100zł jest KOSZMAREM !

Wizyta nocna (sobota 8.08) - 3 zastrzyki (antybiotyk, przeciw zapalny i przeciwalergiczny) + zgolenie ogona od dołu, miał być jeszcze kołnierz, ale rozmiary nie pasowały na moją żyrafę, więc miła pani pożyczyła nam kaganiec (metalowy, ponieważ my posiadamy tylko materiałowe, a przez te pies spokojnie podgryzał by sobie dalej ogon). - 65zł

Kontrola ''lizania'' (poniedziałek 10.08) - po antybiotyku miało ustąpić lizanie i interesowanie się ogonem - owszem pomogło ale jak już wspomniałam Lili tydzień wcześniej zaczęła się cieczka, więc suki lubią sobie ''zaglądać w tamte miejsca'' i kontrolować wszystko co 5 min. Więc zainteresowanie ogonem bez futra było za każdym razem... - kolejne zastrzyki tym razem 2 (antybiotyk i przeciwzapalny) + oczywiście pani musiała dorzucić swój bajer a było to oczyszczanie gruczołów około  odbytowych (a bo jest blisko ogona, nie ?), przez co przynajmniej przez tydzień w pokoju nie mogłam oddychać świeżym powietrzem...  + recepta - antybiotyk na 6 dni (tylko na zamówienie bo w aptekach normalnie tego nie mają) - wizyta 35zł + antybiotyk 10zł

Kontrola (poniedziałek 17.08) - wszystko pięknie ładnie się zagoiło - wizyta bezpłatna uff..

aktualnie czekamy jeszcze tylko aż sierść ładnie odrośnie :)

Ogonek z dnia 9.08 i 16.08 ♥
Tak więc po nie miłych sytuacjach i wszystkich innych nieprzyjemnościach jutro idziemy z koleżanką na foteczki, a w weekend będziecie mogli nas spotkać w Sopocie na wystawie i zawodach boa ! (dość spontaniczna decyzja o wyjeździe) 

Przez to małe ''zamieszanie'' recenzja Fast Cleaner od Dog's Profit oraz smakołyków Alpha Spirit od sklepu zoologicznego zwierzakowo.pl pojawi się już niedługo !

i jeśli dotarliście tutaj to możecie zobaczyć kilka nowych fociszy, których jeszcze nikt nie widział ! :)



Pozdrawiamy Milena & Lili

5 komentarzy:

  1. Uff, dobrze, że się tam wszystko zagoiło
    U nas gorzej, długo by opisywać ale w skrócie - kot drapnął Nutce oko, stan mega poważny, natychmiast operacja, zastrzyki, kołnierze, kontrole, prawdopodobnie będzie widzieć. No i u nas nie 100 tylko 1000 na razie.. Ale ważniejsze.zdrowie psiaka! Pozdrawiamy, Marta i Nutka. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze że wszystko się zagoiła.
    No, leczenie. Ja kiedyś utrzymywałam Szastę sama, ale mama widziała że nie daje rady. A ciężko u nas o pracę sezonową, jak jest to nagle nie ma miejsc i nawet na rezerwie jak jesteś to kogoś innego biorą, więc dziwne trochę.
    Czekam na recenzje iiii urocze te zdjęcia <3
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojeju, ale miałyście okropne przygody z tym ogonkiem. Dobrze, że ostatecznie wszystko dobrze się skończyło i zagoiło. Świetne fotki, czekam na recenzję :)
    czterolapni.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. haaaaa! okłamane! ja widziałam focisze! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale z tego psiaka model :)

    recenzjeksiazkomaniacy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń